Storczyki na Łąkach Pyzdrskich
Storczyki? W kwiaciarni. Na oknie. W szklarni, oranżerii, czy palmiarni. Ale w Pyzdrach na łące? Niemożliwe, powiecie. Tymczasem w Polsce występuje kilkadziesiąt gatunków dziko rosnących storczyków! Część z nich jest bardzo niepozorna, ale nie brak też w tej grupie spektakularnie kwitnących roślin, nie ustępujących urodą egzotycznym gatunkom, które kuszą nas na przecenach w marketach budowlano-ogrodniczych.
Wszystkie dziko rosnące w Polsce storczyki są objęte ochroną prawną; większość to gatunki rzadkie, zmniejszające liczebność, a nawet bliskie wymarcia w naszym kraju. To, co stanowi wyróżnik storczyków jako rodziny – niezwykle wyrafinowane strategie przeżycia i rozmnażania, które umożliwiły im wypączkowanie w olbrzymią rzeszę gatunków (kilkadziesiąt tysięcy w skali świata) – we współczesnym krajobrazie stanowi ich słabość: w zaburzonych ekosystemach wyspecjalizowane gatunki ustępują wszędobylskim generalistom.
Storczyki przędą wokół siebie skomplikowaną sieć zależności z współpracującymi z nimi grzybami. Dzięki temu nie muszą inwestować środków w wyżywienie swojego potomstwa: ich nasiona są praktycznie pozbawione substancji zapasowych, a kiełkują dopiero po nawiązaniu współpracy z dokarmiającymi je strzępkami grzyba. Z drugiej strony, niezwykle złożone kwiaty storczyków wykorzystują wyrafinowane strategie do przyciągnięcia owadów i zagwarantowania sobie zapylenia. Architektura kwiatu u większości gatunków powoduje, że paczuszka z pyłkiem jest aktywnie przyklejana do ciała zapylacza – storczyk nie czeka, aż owad sam ubabrze się pyłkiem, tylko bierze sprawę we własne ręce. Owady bywają przywabiane do kwiatów naśladujących kształtem chętne do rozrodu samice, kwiatów cuchnących padliną, kwiatów naśladujących inne kwiaty… Stosunkowo najrzadszą strategią jest „standardowe” wynagradzanie zapylaczy nektarem – większość storczyków oszukuje owady i nie wynagradza ich za odwiedzenie kwiatu.
Cała ta złożona sieć zależności rozsypuje się, gdy przez krajobraz przejedzie buldożer współczesnej ludzkiej aktywności – czy to w formie wycinki lasu tropikalnego, czy to w postaci galopujących zmian w krajobrazie rolniczym. Wiele z występujących w Polsce storczyków doskonale radziło sobie w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka jeszcze sto lat temu: rosły na bagiennych, koszonych raz do roku łąkach, na nadrzecznych pastwiskach, na nasłonecznionych murawach służących do wypasu owiec… Wszystkie te siedliska od dziesięcioleci zanikają. Tam, gdzie się to opłacało, zostały zaorane; tam, gdzie nie miało to sensu – zostały porzucone przez ludzi, stopniowo zarastając krzewami, a potem lasem. Obrazu zniszczenia dopełniają melioracje, gatunki inwazyjne, przeżyźnienie gleb, a także coraz bardziej widoczne zmiany klimatu – przede wszystkim w formie deficytu wody i przedłużających się susz. Przebłysk minionej, lepszej dla storczyków przeszłości mogliśmy w tym roku podziwiać w Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym, na tzw. Łąkach Pyzdrskich na lewym brzegu Warty.
„To był niezwykły widok” – mówi Kornelia Knioła, kierująca zadaniami z zakresu ochrony przyrody w Zespole Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego. „Łąki na dużym obszarze były usiane kwitnącymi storczykami błotnymi. Nigdy wcześniej nie byłam świadkiem tak masowego kwitnienia tego storczyka, mimo że od lat regularnie odwiedzam Łąki Pyzdrskie w poszukiwaniu rzadkich gatunków roślin”. Choć tereny Łąk Pyzdrskich są znanym siedliskiem storczyków, to skala tegorocznego kwitnienia zaskoczyła przyrodników.
„O występowaniu storczyka błotnego na terenach obecnego Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego wiadomo już od lat 70. XX wieku” – tłumaczy Rafał Śniegocki, dyrektor ZPKWW. „Jest to jedyne stanowisko w Wielkopolsce tego krytycznie zagrożonego w naszym kraju gatunku. Tym bardziej cieszy fakt, że jest on stale obecny w tym miejscu – izolowane populacje zarówno zwierząt, jak i roślin, są szczególnie narażone na wyginięcie”. Przetrwanie storczyków błotnych w Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym wcale nie jest oczywiste – od ponad 30 lat obserwuje się stopniową degradację siedlisk podmokłych na jego terenie, której najbardziej widocznym efektem jest załamanie liczebności dawniej licznie gniazdujących tu ptaków siewkowych, takich jak czajka, rycyk oraz kszyk. „Funkcjonowanie zbiornika Jeziorsko, melioracje, a także postępujące zmiany klimatu powodują, że zupełnie zmienił się charakter wylewów Warty w tym rejonie; coraz mniej jest wiosennych wezbrań i rozlewisk, a miejsca dawniej mające charakter podmokły zazwyczaj pozostają suche” – wylicza dyrektor. „Z drugiej strony, porzucanie dawniej popularnego w tych stronach wypasu zwierząt na nadrzecznych łąkach również nie sprzyja storczykom: nieużytkowane łąki zarastają trzciną, która zagłusza bardziej wyspecjalizowane gatunki roślin” – podsumowuje Dyrektor.
„O występowaniu storczyka błotnego na terenach obecnego Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego wiadomo już od lat 70. XX wieku”
– tłumaczy Rafał Śniegocki, dyrektor ZPKWW
Rok 2021 był wyjątkowy w swojej normalności, o której w przeciągu ostatnich kilku lat zdążyliśmy już zapomnieć: wiosną, zamiast suszy i upałów, mieliśmy do czynienia z przeplatanką dni słonecznych i deszczowych. Obecność śniegu w zimie spowodowała, że Warta na wiosnę wezbrała, tak jak zwykła czynić od tysięcy lat, nawadniając otaczające ją łąki. Ten splot korzystnych okoliczności spowodował, że na Łąkach Pyzdrskich masowo zakwitły storczyki – przede wszystkim krytycznie zagrożony storczyk błotny, ale i również pospolitsze gatunki, takie jak kukułka krwista czy kruszczyk błotny. Nie tylko te niezwykłe rośliny odżyły: bieżący rok sprzyjał też ptakom siewkowym, które w większych niż w poprzednich latach liczebnościach przystąpiły do lęgów w Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym. „Po 15 czerwca większość łąk, na których kwitły storczyki błotne, została wykoszona” – przyznaje Kornelia Knioła. „Jest to bardzo przykry widok. Z drugiej strony, rośliny te rozmnażają się także wegetatywnie, więc brak zawiązania nasion w danym roku nie przekreśla ich szans na przetrwanie. Całkowite odstąpienie od koszenia na dłuższą metę spowodowałoby wymarcie tego gatunku w tym miejscu, albo przynajmniej bardzo znaczące zmniejszenie jego liczebności” – mówi Kornelia Knioła, opisując paradoksy wiążące się z ochroną rosnących na Łąkach Pyzdrskich storczyków.

„Po 15 czerwca większość łąk, na których kwitły storczyki błotne, została wykoszona”
– przyznaje Kornelia Knioła – Kierownik Zespołu ds. Ochrony przyrody i krajobrazu ZPKWW
Przetrwanie storczyka błotnego w Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym zależy nie tylko od czynników lokalnych, takich jak koszenie łąk, ale także regionalnych, takich jak poziom wody w Warcie. Te z kolei zależą od czynników globalnych – takich jak podnosząca się średnia temperatura ziemskiej atmosfery. Istnieje ryzyko, że wszystkie te czynniki splotą się w pewnym momencie tak, by wyeliminować storczyka błotnego z krajobrazu Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego. Tegoroczne masowe kwitnienie tego gatunku daje jednak nadzieję, że przetrwa on w naszym regionie – a zarazem przypomina, że to, co jeszcze kilka dekad temu było normalnością, staje się czymś niezwykłym i godnym uwagi.
tekst. Jan Kaczmarek
fot. R. Śniegocki
Storczyk błotny Kukułka krwista Kukułka krwista